Podczas epidemii COVID-19 w Stanach Zjednoczonych wniosek o zasiłek dla bezrobotnych złożyło ponad 10% Amerykanów (przynajmniej 33 miliony ludzi). Oprócz zasiłku w wysokości średnio 38 procent pensji otrzymują oni dopłatę do zasiłku w wysokości 600$ tygodniowo (2524,43 złotych tygodniowo, miesięcznie 10 097,72 złotych).
Zniszczenia po huraganie IRMA. / fot. Twitter REKLAMA Huragan IRMA zmierza już w kierunku Florydy w Stanach Zjednoczonych, gdzie najpewniej dotrze na początku weekendu. Do tej pory huragan zostawił po sobie ogromne zniszczenia na Karaibach. Jak na razie ofiarami IRMY są wyspy St. Martin, Anguilla, Portoryko oraz Wyspy Dziewicze. REKLAMA Patrząc na zdjęcia z tych wysp wyjawia się obraz zerwanych dachów, zalanych ulic, połamanych drzew i zniszczonych samochodów. Krajobraz po przejściu IRMY pokazuje, że nie bez przyczyny jest ona nazywana jedną z najbardziej niszczycielskich w historii. Zobacz także: Niszczycielska siła huraganu IRMA. Przerażające nagrania z niszczonych wysp. Portoryko przygotowuje schronienie dla 60 tysięcy ludzi [FOTO/VIDEO] Jak mówią eksperci – tak źle nie było od ponad stu lat. Przypomnijmy, że IRMA ma piątą, czyli najwyższą w skali Saffira-Simpsona, kategorię. W sieci pojawiają się kolejne nagrania, na samym Twitterze przybywa ich w tempie kilkudziesięciu na minutę, widać na nich jak duże zniszczenia zostawił huragan. Najbardziej dotknięte są wyspy St. Martin i położona niedaleko Anguilla. Z informacji napływających z USA wyłania się przerażający obraz: huragan zrywał dachy domów, łamał drzewa, zalewał miasta i niszczył samochody. Do wielkości strat odniosły się władze w Paryżu. Francja posiada terytoria zamorskie w rejonie, w którym grasuje potężny żywioł. Francuskie władze nie podają informacji o ofiarach śmiertelnych, wskazują jednak na duże uszkodzenia w nawet najsolidniejszych budynkach na wyspie. Po ulicach nie da się obecnie przemieszczać inaczej niż za pomocą kajaków itp., woda sięga kilku metrów, na niektórych zdjęciach widać całe samochody pod wodą. Tysiące ludzi pozbawionych zostało prądu. Czytaj więcej: Wstrząsające nagrania i najnowsze informacje o huraganie IRMA. Dwie rajskie wyspy na Karaibach zdemolowane [FOTO/VIDEO] Na St. Martin ludność została pozbawiona także możliwości działań ratowniczych ze strony strażaków. Tamtejsza remiza znalazła się pod wodą, a cały znajdujący się w niej sprzęt uległ zniszczeniu. W Paryżu powołana została specjalna komórka kryzysowa w związku z zaistniałą sytuacją. Huragan Irma wkrótce uderzy we Florydę. Mieszkańcy wykupują zapasy. Materiał: @SlawinskaK — Fakty TVN (@FaktyTVN) September 6, 2017 Hurricane Irma is the size of Texas and so powerful it’s showing up on earthquake monitors — New York Daily News (@NYDailyNews) September 6, 2017 Florida preps for mass evacuations ahead of #Irma while bracing for the possibility of extensive gridlock — CNN (@CNN) September 6, 2017 Pictures m sent to our newsroom from St. Maarten after Hurricane Irma initial impact. — Eric Yutzy (@EricYutzy) September 6, 2017 REKLAMA
Gdy spojrzymy na skutki postępu w Stanach Zjednoczonych, dostrzeżemy, że do lat 80. XX wieku wskaźnik wydajności pracy i PKB na jednego mieszkańca rosły wraz z poziomem zatrudnienia w sektorze prywatnym.
Huragan Harvey na przełomie sierpnia i września przyniósł najwyższe w historii pomiarów opady w kontynentalnych Stanach Zjednoczonych, które doprowadziły do katastrofalnych powodzi w Teksasie, zalane zostało największe miasto stanu Houston. Minęło raptem 10 dni i najsilniejszy w historii wód otwartego Atlantyku huragan Irma po zdewastowaniu wielu wysp na Karaibach uderzył we Florydę, doprowadzając do katastrofalnych zniszczeń. Bardzo możliwe, że oba ostatnie huragany okażą się dwiema najkosztowniejszymi katastrofami naturalnymi w historii USA. Przyjrzyjmy się, jak „działają” huragany, jak sieją zniszczenie i jak wpływa na nie zmiana klimatu. Rysunek 1: Trzy huragany widoczne jednocześnie nad Atlantykiem – Katia, Irma i Jose, Zdjęcie satelitarne zamieszczamy dzięki uprzejmości NASA’s Earth Observatory. „Zasada działania” Cyklony tropikalne, zwane też huraganami (na Atlantyku i wschodnim Pacyfiku) i tajfunami (na zachodnim Pacyfiku), to tworzące się nad wodami strefy równikowej i zwrotnikowej rozległe układy niskiego ciśnienia, którym towarzyszy wiatr o prędkości przekraczającej 120 km/h. Aby mógł powstać cyklon tropikalny, powinny być jednocześnie spełnione następujące warunki: – Temperatura wody w warstwie powierzchniowej oceanu o grubości co najmniej 50 m powinna przekraczać 27°C. Ocean stanowi wtedy zbiornik energii dostatecznie pojemny dla zasilania maszyny termodynamicznej, którą jest cyklon. – Rozkład temperatury i wilgotności w atmosferze powinien być odpowiedni dla rozwoju intensywnych, wypiętrzonych chmur burzowych. Konwekcja chmurowa, rozwijająca się przez cała grubość troposfery, jest „maszyną parową” przekształcającą dostarczaną przez ocean energię cieplną w energię kinetyczną ruchu powietrza. – Odległość od równika obszaru w którym rozwija się konwekcja powinna wynosić co najmniej 500 km. Na równiku pozioma składowa siły Coriolisa jest mała, dopiero dalej od równika unoszenie i opadanie wywołuje wirowanie układu może ona uporządkować powietrze napływające nad powierzchnią morza do obszaru konwekcji (miejsca gdzie zaczyna wznosić się do góry) w charakterystyczną spiralę. – Zmienność prędkości wiatru z wysokością w całej troposferze powinna być niewielka. Pozwala to na „zorganizowanie się” chmur konwekcyjnych w układ cykloniczny obejmujący niemal całą grubość troposfery, tak jak zapoczątkowuje to spiralny napływ powietrza przy powierzchni oceanu. Rysunek 2: Trasy cyklonów w latach 1851-2006. Cyklony tropikalne najczęściej rozwijają się na przełomie lata i jesieni, co jest związane z najwyższą temperaturą powierzchni wód w tym okresie oraz odsunięciem się polarnych prądów strumieniowych w kierunku biegunów. Na przykład na Atlantyku 96% huraganów o sile wiatru przekraczającej 50 m/s (180 km/h) pojawia się między sierpniem a październikiem (źródło: Wikipedia, na podstawie danych NOAA). Gdy warunki te są spełnione i nad oceanem pojawi się choćby delikatnie zaznaczony obszar obniżonego ciśnienia, może się on rozwinąć w cyklon tropikalny według następującego scenariusza: Intensywne parowanie z powierzchni ciepłego oceanu dostarcza atmosferze energii w postaci ciepła utajonego (czyli energii, którą para wodna wydzieli do otoczenia w chwili gdy się skropli). Cieple wilgotne powietrze wznosi się i ochładza, aż osiągnie poziom kondensacji. Para wodna skrapla się, tworząc chmury i wydzielając jednocześnie ciepło, które napędza ruchy wstępujące. Powietrze wznosi się do góry, wskutek czego spada ciśnienie przy powierzchni oceanu. Na jego miejsce napływają kolejne porcje powietrza, które ogrzało się i nawilżyło, przepływając nad ciepłym oceanem. Napływające powietrze jest odchylane przez siłę Coriolisa, w wyniku czego zaczyna tworzyć się ruch wirowy, przeciwny do ruchu wskazówek zegara na półkuli północnej a zgodny na południowej. Rysunek 3: Ewolucja huraganu Harvey widoczna na zdjęciach satelitarnych NASA. Zdjęcia pochodzą z przelotów satelity Aqua 23 sierpnia (po lewej) i 25 sierpnia (po prawej) 2017. Skala kolorystyczna odpowiada tzw. temperaturze emisyjnej (w kelwinach), czyli temperaturze ustalonej na podstawie ilości promieniowania emitowanego przez fotografowane obiekty. Widoczne na zdjęciu obszary temperatur poniżej 273 K (czyli poniżej 0°C) to chmury. Można zauważyć, jak ciągu 36 godzin układ chmur sygnalizujący obecność niżu zorganizował się w postaci spirali. Obrazy zamieszczamy dzięki uprzejmości NASA/JPL-Caltech. Rosnąca prędkość wiatru powoduje zafalowanie powierzchni oceanu. Woda z powierzchni miesza się z wodą poniżej. Jeśli ciepła warstwa oceanu jest zbyt cienka, temperatura powierzchni morza spada i spada dopływ energii do układu. Jeśli ciepła warstwa jest gruba, mieszanie napędza działanie układu, bo ochłodzone parowaniem warstwy powierzchniowe zastępowane są w procesie mieszania ciepła woda z głębokości kilkunastu czy kilkudziesięciu metrów. Im więcej ciepłej wody napotka przed sobą cyklon tropikalny, tym więcej energii może pobrać i tym silniejszy się staje. Jeśli korzystne warunki utrzymują się, niż pogłębia się. Nowe porcje ciepłego i wilgotnego powietrza zasysane są do środka układu, gdzie przyspieszają i zaczynają wznosić się ruchem wirowym na wysokość kilkunastu kilometrów, wydzielając energie przemiany fazowej (ciepło kondensacji) pozbywając się przy tym prawie całej wody. Wychłodzone powietrze rozrzucane jest przez cyklon na odległość setek kilometrów, a uformowane z niego chmury Cirrus widoczne są doskonale z kosmosu tworząc piękny, doskonale widoczny na zdjęciach satelitarnych obraz. Warto zwrócić uwagę, że kierunek ramion spirali chmur Cirrus powietrza wypływającego na zewnątrz cyklonu na wysokości tropopauzy jest odwrotny do kierunku rotacji powietrza w samym cyklonie. Rysunek 4: Ewolucja i przemieszczanie się huraganu Harvey, 25 sierpnia 2017. Animację udostępniamy dzięki uprzejmości NASA’s Earth Observatory. W środku układu wytwarza się tzw. oko cyklonu – bezchmurny obszar ze stosunkowo słabymi wiatrami i silnymi ruchami zstępującymi. Po przemieszczeniu nad chłodniejsze wody bądź ląd, gdzie układ nie otrzymuje dostatecznej ilości energii, cyklon tropikalny słabnie i zanika. Narzędzia zniszczenia Wkraczający na ląd silny cyklon może spowodować poważne straty. Są trzy główne mechanizmy zniszczenia: wiatr, przypływ sztormowy i opady deszczu. Prędkość wiatru wokół oka cyklonu w najsilniejszych huraganach może przekraczać nawet 300 km/h. Tak silny wiatr wyrywa drzewa, przewraca słupy energetyczne, zrywa dachy, a nawet niszczy budynki o słabszej konstrukcji. Najsilniejsze wiatry wieją na ogół w połówkach cyklonów bardziej oddalonych od równika, gdyż do prędkości związanej z cyrkulacją cykloniczną dodaje się tam prędkość przemieszczania samego układu. W części cyklonu bliższej równika prędkości te się odejmują i siła wiatru jest mniejsza. Rysunek 5: Zniszczenia po przejściu huraganu Irma w Philipsburgu na należącej do Holandii karaibskiej wyspie St. Martin. Źródło: Holenderskie Ministerstwo Obrony. Duża część zniszczeń w strefie przybrzeżnej związana jest nie z samym wiatrem, a z powodowanymi przez niego przypływem sztormowym. Wiejący w kierunku oka cyklonu wiatr pcha w jego stronę ogromne masy wody, które spiętrzają się. Większy słup wody oznacza wyższe ciśnienie które wtłacza nadmiar wody w głąb. Na otwartym oceanie powierzchnia morza nie podnosi się o więcej niż około metr; jednak gdy oko cyklonu wkracza nad płytkie wody przybrzeżne, dno powstrzymuje ruchy opadające i woda piętrzy się coraz bardziej, wdzierając się na ląd i tworząc przypływ sztormowy. Tam, gdzie woda przy brzegu jest niezbyt głęboka, może on sięgać wysokości kilku metrów, jest zaś znacznie mniejszy tam, gdzie ocean nawet blisko brzegu ma dużą głębokość. Dochodzą do tego wezbrania powodowane przez wiatr pchający wodę w kierunku lądu. Są one szczególnie intensywne w płytkich miejscach, w których wklęsłe, a szczególnie lejkowate ukształtowanie brzegu powoduje kumulowanie się wody na coraz węższym obszarze. Łącznie ze zjawiskiem piętrzenia wody w rejonie oka cyklonu może to prowadzić do przypływów sztormowych wysokich nawet na kilkanaście metrów – zależnie od siły i kierunku wiatru, rozmiaru cyklonu, głębokości wody i ukształtowania linii podnoszenia się poziomu wody w oku cyklonu przyczynia się też obniżenie ciśnienia powietrza w oku cyklonu (można to porównać do zasysania wody do góry), w porównaniu z wpływem wiatru efekt ten jest jednak o ponad rząd wielkości mniejszy. Na to wszystko nakładają się zaś jeszcze wielometrowe fale. Rysunek 6: Przypływ sztormowy podczas huraganu Sandy w 2012 roku. Zdjęcie sierżanta Marka C. Olsena zamieszczamy dzięki uprzejmości Sił Powietrznych Stanów Zjednoczonych. W głębi lądu głównym czynnikiem ryzyka są wysokie opady, szczególnie, jeśli cyklon na swojej drodze natrafia na tereny górzyste. Przesycone wilgocią powietrze skrapla się i zrzuca nad lądem olbrzymie ilości deszczu, mogące przekraczać nawet 1500 mm na dobę i 5000 mm w ciągu 10 dni. Dla porównania, maksymalna zarejestrowana ilość opadu, która wywołała katastrofalną powódź w Polsce w lipcu 1997 roku, wyniosła w Kamienicy Kłodzkiej 455 mm w ciągu 3 dni. Rysunek 7: Powódź w Houston w Teksasie, spowodowana przypływem sztormowym i silnymi opadami, Zdjęcie porucznika Zacharego Westa zamieszczamy dzięki uprzejmości Gwardii Narodowej, Departamentu obrony Stanów Zjednoczonych. Amerykanie wprowadzili skalę intensywności huraganów, tzw. skalę Saffira–Simpsona. Podobną skalę wprowadziły australijskie służby meteorologiczne. Tabela 1: Skala Saffira-Simpsona huraganów. Huragany i ich konsekwencje a zmiana klimatu To, jak zmieni się liczba i siła cyklonów w cieplejszym klimacie jest przedmiotem intensywnych badań. Jak na razie nie mamy dostatecznych danych, żeby stwierdzić, że dany huragan (na przykład Harvey czy Irma) ma związek z globalnym ociepleniem; można jednak stwierdzić, że w następstwie zmiany klimatu następstwa huraganów będą stawać się coraz poważniejsze. Z jednej strony wzrost temperatury wody i wzrost wilgotności sprzyjają ich formowaniu, ale z drugiej strony w cieplejszym klimacie słabną niezbędne do zainicjowania cyklonu pionowe ruchy powietrza w tropikach, wzrasta też zmienność prędkości wiatru wraz z wysokością, która dezorganizuje cyrkulację. Obliczenia wskazują, że choć całkowita liczba cyklonów raczej nie wzrośnie (a może nawet zmaleć), to prawdopodobnie układy, które powstaną, będą silniejsze, wzrośnie więc liczba tych z najwyższych kategorii 4 i 5, czyli o prędkościach wiatru powyżej 200 km/h. Ocieplanie się klimatu sprzyja wzrostowi siły cyklonów przede wszystkim dlatego, że coraz cieplejsza woda – nie tylko przy samej powierzchni, ale też na głębokości 100 i więcej metrów – daje mu do dyspozycji więcej zasilającej go energii. Nawet jednak huragan o takiej samej mocy jak kiedyś (prędkości wiatru i rozmiarze) może dziś dokonać większych szkód niż kilkadziesiąt lat temu. Dlaczego? Po pierwsze, większa ilość wilgoci w atmosferze przekłada się na większe opady. Po drugie, przypływ sztormowy nakłada się na wyższy dziś i rosnący poziom morza. Po trzecie zaś, zmiany w zachowaniu atmosfery i prądów oceanicznych umożliwiają dotarcie cyklonów w miejsca, w których wcześniej się one nie pojawiały. Rysunek 8: Catarina, pierwszy huragan „obsługiwany” przed brazylijską służbę meteorologiczną, pojawiła się w roku 2004 nad południowym Atlantykiem. Powyższe zdjęcie wykonał 7 marca 2004 astronauta przebywający na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Zamieszczamy je dzięki uprzejmości NASA/JSC. Na liście rekordowych cyklonów, do których doszło w ostatnich latach mamy sporo interesujących pozycji: najsilniejszy w historii tajfun Patricia z 2015 roku (utrzymujący się przez minutę wiatr o prędkości 345 km/h), najsilniejszy w momencie wejścia nad ląd historii tajfun Hayian z 2013 r. (utrzymujący się przez minutę wiatr 315 km/h), najbliższy równika cyklon Agni (0,7°N) czy pierwszy na południowym Atlantyku huragan Catarina z 2004 roku. Na coraz większe zagrożenie huraganami nakłada się dodatkowo coraz większa wartość infrastruktury nadbrzeżnej i zabudowywanie miejsc, które ze względu na narażenie na konsekwencje huraganów w ogóle nie powinny być zabudowywane (w przypadku huraganów Harvey i Irma dotyczy to zarówno Houston jak i Miami). Rysunek 9: Huragan Irma 9 września 2017 roku wkraczający nad Florydę wraz z nałożonym w skali konturem Polski. Zdjęcie NASA/NOAA GOES Project Dotychczas najkosztowniejsze w historii huragany to Katrina z 2005 roku, która zalała Nowy Orlean powodując szkody szacowane na 160 miliardów dolarów, Sandy z 2012, która spowodowała w Nowym Jorku i okolicach szkody na kwotę 70 miliardów dolarów. Straty spowodowane przez huragany Harvey i Irma są wstępnie szacowane odpowiednio na nawet 180 mld i 300 mld dolarów. Jest więc bardzo możliwe, że oba te huragany okażą się dwiema najkosztowniejszymi katastrofami naturalnymi w historii USA. Czytaj też Co z tymi huraganami? Marcin Popkiewicz i prof. Szymon P. Malinowski
Huragan Ike – potężny cyklon tropikalny, który w pierwszym i drugim tygodniu września 2008 zagroził wybrzeżu amerykańskiego stanu Floryda, a w następnej kolejności Teksasu jako huragan II kategorii, po uderzeniu w Kubę, Haiti, Bahamy i Turks i Caicos. Prognoza szlaku depresji tropikalnej Ike, czyli zdegradowanym i osłabionym
Na początek września miałam zaplanowane kilka ciekawych postów, jednak życie zweryfikowało moje blogowe plany. Nawet najgorszym scenariuszu, nie zakładałam, że przyjdzie mi napisać notkę na temat… huraganu. Z tymi katastrofami naturalnymi jest trochę jak z yeti, każdy sporo o nich słyszał, ale niewielu doświadczyło. Kojarzymy temat z relacji w TV, zbiórek dla ofiar, dramatycznych zdjęć – ale póki zagrożenie nie dotyczymy nas bezpośrednio, nasza wiedza na temat żywiołów natury jest stosunkowo niewielka. Moja również była bardzo pobieżna – aż sama nie poczułam niebezpieczeństwa na własnej skórze. Gdy podjęliśmy decyzję o przeprowadzce na Florydę (czytaj tutaj), kilka osób zapytało nas czy nie obawiamy się huraganów. Z uśmiechem na ustach uspokajaliśmy każdego, że nasz rejon jest bezpieczny. Huragany formują się zazwyczaj w rejonie Bahamów i przemieszczają się na wschód w kierunku południowej części słonecznego stanu. Tampę, leżącą nad zatoką meksykańską żywioły zwykle szcześliwie omijają. Ostatni poważny huragan miał miejsce w roku 1921, więc prawie 100 lat temu. Nie mieliśmy bladego pojęcia, że staniemy w obliczu huraganu już pięć miesięcy po naszej przeprowadzce! IRMA To imię całkowicie zdominowało amerykańskie i zagraniczne media. Od jakiegoś czasu ciężko było nie natrafić na ten główny temat wiadomości w telewizji, prasie oraz Internecie. Szokujące zdjęcia, relacje na żywo, prognozy meteorologów. Niedowierzanie mieszało się ze strachem, a lęk o własne bezpieczeństwo ludzi zagrożonych huraganem wzrastał każdego dnia. (zdjęcie pochodzi ze strony Huragan piątej kategorii, który zdewastował Karaiby i nieuchronnie zbliżał się w kierunku “naszej” Florydy. Po uderzeniu w słoneczny stan 10 września 2017 został uznany za najsilniejszy huragan, który nawiedził Stany Zjednoczone. Spowodował zarządzenie stanu wyjątkowego oraz największą w historii kraju ewakuację obejmującą prawie 6,5 miliona mieszkańców. PRZYGOTOWANIA Pierwsze wiadomości na temat Irmy wcale mnie mocno nie zaniepokoiły. Huragan był kawał drogi stąd, a my dzięki mojemu zapobiegawczemu małżonkowi – jesteśmy przygotowani choćby na apokalipsę zombie 😉 Początkowo więc pustoszejące półki w sklepach i pierwsze pogłoski o ewakuacji traktowałam jako wyraz nadmiernej paniki Amerykanów. W końcu mieszkając w Georgii nie raz widziałam masowe zakupy na wieść o planowanych opadach śniegu, a wyskakujące na telefonie ostrzeżenie o zagrożeniu tornadem przestało na mnie robić wrażenie już po pierwszym lecie w Atlancie. Dopiero, gdy mąż poprosił mnie o zrobienie większych niż zwykle zakupów spożywczych, zorientowałam się, że coś musi być na rzeczy. Sceny jakie zobaczyłam w sklepie wywarły na mnie wrażenie. Urodziłam się u schyłku PRLu, ale jestem zbyt młoda by pamiętać świecące pustkami sklepowe półki, kilometrowe kolejki i “przydziały”. Dopiero tutaj, na słonecznej Florydzie doświadczyłam takich widoków. Woda stała się towarem wybitnie deficytowym. Alejki, które normalnie mieściły kilkanaście gatunków wód mineralnych zionęły pustkami. Podobnie rzecz się miała z chlebem, puszkowaną żywnością i wszelkim suchym prowiantem, który jest łatwy do przyrządzenia i nie wymaga przechowywania w warunkach chłodniczych. Ludzie w internecie zaczęli się wymieniać informacjami, do którego marketu dowieziono więcej wody. Ale nawet pojawienie się tam po 15 minutach nie gwarantowało zdobycia kilku butelek płynu. Wprowadzono limity, jaką maksymalną ilość wody mogła kupić jedna osoba. Oprócz żywności ogromnym powodzeniem cieszyło się paliwo. Ludzie szykując się do ewentualnej ewakuacji, chcieli mieć pewność, że w drodze nie zabraknie im benzyny. Wiele stacji wywiesiło informacje o braku paliwa w dystrybutorach. W tych, które wciąż dysponowały zasobami, tworzyły się gigantyczne kolejki. Sama tankując pełen bak w środę czekałam w 25 minutowej kolejce do dystrybutora. EWAKUACJA Od początku braliśmy pod uwagę ewakuację w razie zagrożenia. Jednak na kilka dni przed uderzeniem huraganu informacje na temat prognozowanej ścieżki Irmy były optymistyczne dla mieszkańców Tampy. Nie było nakazu ewakuacji miasta. My dysponowaliśmy zapasem suchego jedzenia i wody, więc zdecydowaliśmy się zostać na miejscu. Dopiero w piątek coś mnie tchnęło. Wcześniej, oczywiście, czułam lekki niepokój, ale w piątek po południu poczułam ogromne napięcie. Nie wiem czy pod wpływem czytania informacji na temat dostępnych w naszej okolicy schronów albo oferowanych tu i ówdzie worków z piaskiem do zabezpieczenia domów? A może kolejne wiadomości od bliskich i znajomych z Polski oraz innych rejonów USA dały mi mocno do myślenia? Po prostu poczułam, że musimy pakować się i uciekać. Im dalej, tym lepiej. Przekonałam Briana i po 1,5h byliśmy już w drodze do Atlanty. Trasa normalnie trwająca ok. 6,5 godzin, tym razem zajęła nam 12. I uwierzcie mi, wspomnienia z tej trasy zostaną z nami na długo. Ludzie masowo ewakuuowali się z Florydy! Drogi były niesamowicie zatłoczone, wszędzie było mnóstwo policji. Widzieliśmy po drodze wiele wypadków oraz potłuczonych samochodów. Na większości stacji brakowało paliwa, a na tych które miały jeszcze odrobinę benzyny trwała prawdziwa walka o przetrwanie. Miejsc w hotelach nie było już żadnych, więc ludzie spali w samochodach. Parkingi były pełne, a niektórzy zatrzymywali się na krótką regenerację nawet na poboczach autostrady.. Mnóstwo ludzi ewakuujących się ze słonecznego stanu miało w oczach wyraźny strach i niepewność jutra. SCHRONIENIE W GEORGII Zatrzymaliśmy się u mamy mojego męża, pół godziny na północ od Atlanty. Jak tylko dojechaliśmy na miejsce wczesnym rankiem, padliśmy jak nieżywi do łóżka. Po kilkugodzinnym śnie odczytałam mnóstwo wiadomości, mówiących jakie to szczęście, że w porę się ewakuowaliśmy z miasta. Nie do końca wiedziałam, o co chodzi, bo przecież w momencie wyjazdu Tampa nie była bezpośrednio zagrożona najcięższym uderzeniem Irmy. Dopiero gdy włączyłam TV, wszystko okazało się jasne. Prognozowana ścieżka huraganu zmieniła się i żywioł szedł bezpośrednio na Tampę! Nie jestem fanką telewizji i normalnie to gadające pudło mogłoby dla mnie nie istnieć. Jednak podczas tego weekendu ciężko było mi się oderwać od ekranu TV. Oglądałam specjalne wydania wiadomości poświęcone Irmie i coraz bardziej się nakręcałam. Z jednej strony czułam ogromną radość, że w porę się ewakuowaliśmy i jesteśmy całą trójką bezpieczni w domu teściowej. Z drugiej zaś strony – trudno było mi powstrzymać strach przed tym, co miało się niebawem wydarzyć. Nie miałam pojęcia jak huragan obejdzie się z naszym miastem i co zastaniemy po przyjeździe do domu. Obawiałam się przede wszystkim zalania mieszkania (mieszkamy na parterze) oraz wybitych przez huragan okien. (zdjęcie pochodzi ze strony Z sercem w gardle oglądałam sceny z miejsc położonych na południu Florydy i kurczowo trzymałam się nadziei na wieść o tym, że żywioł zaczyna słabnąć przesuwając się na północ. Wszystkie osoby mieszkające najbliżej nas również się ewakuowały, ale w niedzielę późnym wieczorem dostaliśmy wiadomość od współpracownika Briana, który mieszka stosunkowo niedaleko. Napisał, że sytuacja jest w miarę w porządku, nie ma prądu, jest trochę połamanych drzew ale wygląda na to że huragan nie poczynił znacznych szkód. Trochę nas to uspokoiło. Po przeczekaniu aż pozostałość huraganu w formie burzy tropikalnej przejdzie przez Georgię, zdecydowaliśmy się wracać do siebie. POWRÓT DO DOMU Droga na północ była ciężka, ale powrót wcale nie był łatwiejszy. Mimo, że zdecydowaliśmy się wyruszyć bardzo wczesnym rankiem, to i tak w drodze spędziliśmy bite 12 godzin. Przezornie nie tylko zatankowaliśmy auto do pełna, ale i kupiliśmy benzynę w dodatkowych kanistrach. I bardzo dobrze, bo zdecydowana większość stacji nadal była pozbawiona zaopatrzenia. Im dalej przemieszczaliśmy się dalej na południe, tym smutniejsze widoki mijaliśmy na drodze. Mnóstwo przewróconych drzew, zerwane linie elektryczne, połamane płoty, pourywane dachy, zniszczone znaki i bilboardy. Znów pojawił się stres przed tym, co zostaniemy w naszym mieszkaniu… Gdy wykończeniu po calutkim dniu w drodze dotarliśmy na miejsce, odetchnęliśmy z ulgą. Owszem na terenie naszego osiedla leżało mnóstwo połamanych gałęzi i widać było wyraźne ślady przejścia silnego wiatru, jednak Irma zdecydowanie nie dokonała tutaj takiej silnej demolki jak w innych miejscach. Nasze mieszkanie też na szczęście nie ucierpiało – okna były całe, a podłogi suche. Miałam łzy w oczach, gdy chodziłam po naszych pokojach i widziałam, że wszystko jest w porządku… Nie wszyscy mieszkańcy Florydy mieli tyle szczęścia… POWRÓT DO NORMALNOŚCI (zdjęcie pochodzi ze strony Jestem pewna, że zaraz ktoś napisze, skoro wszystko było w porządku, to przecież mogliście zostać w Tampie. Pewnie, że mogliśmy a stan po przejściu huraganu byłby finalnie bardzo podobny. Przyznaję, że decyzja o ewakuacji była moja, bo to ja spanikowałam i zarządziłam wyjazd. Ale wiecie co? Cieszę się mimo wszystko, że się ewakuowaliśmy i pojechaliśmy do Atlanty. Moja decyzja była podyktowana wyłącznie zapewnieniem bezpieczeństwa mojej rodzinie. Wychodzę z założenia, że nic w życiu nie dzieje się bez przyczyny. Być może to kolejne wspólne przeżycie, ten cały stres był na po prostu potrzebny by kolejny raz uświadomić sobie, co tak naprawdę w życiu się liczy? Nie mieszkanie, nie sprzęty ani nowe gadżety. Liczy się przede wszystkim życie i zdrowie naszych bliskich. Dzisiaj pijąc kawę i jedząc drugie śniadanie w naszym mieszkaniu, naszła mnie taka myśl. Czasem zupełnie nie doceniamy takich zwykłych i prozaicznych chwil. I dopiero gdy nasze poczucie bezpieczeństwa jest zagrożone, patrzy się wszystko z zupełnie innej perspektywy.
Huragan Harvey jest dziewiątym tropikalny system do sezonu huraganów w 2017 roku w północnej części Oceanu Atlantyckiego , ósmy być nazwany i pierwszy poważny huragan (kategorii 3 lub więcej), osiągając kategorii 4 na skali Saffira-Simpsona . Do Teksasu dotarła pod koniec sierpnia 2017 r., przy maksymalnym wietrze 215 km/h .
Ten tekst przeczytasz w 2 minuty Huragan Harvey zaatakował Teksas / PAP/EPA / MICHAEL WYKE Po przejściu największego żywiołu od 2005 r. cena benzyny w Stanach Zjednoczonych wzrosła do najwyższego poziomu od dwóch lat. Ale wiele wskazuje na to, że to tylko chwilowy skok. „Harvey” przeszedł nad Zatoką Meksykańską i w piątek wieczorem zaatakował Teksas. W tym regionie wydobywa się i przerabia najwięcej ropy naftowej w Stanach Zjednoczonych. Huragan, którego siła oszacowana została na cztery w pięciostopniowej skali, zmusił do wstrzymania pracy w rafineriach odpowiadających za ponad 10 proc. mocy przerobowych Stanów Zjednoczonych. Zamknięty został zakład w Baytown należący do koncernu Exxon Mobil. To druga pod względem produkcji paliw rafineria w USA, zdolna przetworzyć każdego dnia 560 tys. baryłek ropy. Obawy o zmniejszoną podaż doprowadziły do wzrostu kursów paliw na giełdzie w Nowym Jorku. Kiedy w poniedziałek po południu rozpoczęły się notowania, benzyna była droższa niż na zakończenie piątkowej sesji o ponad 4 proc. Za galon (3,8 l) trzeba było zapłacić ponad 1,73 dol., najwięcej od dwóch lat. – O tym, czy ten wzrost ma trwały charakter, przekonamy się w najbliższych dniach, kiedy będzie można lepiej ocenić szkody wyrządzone przez huragan. Jednak scenariusz, w którym ceny nadal będą rosły czy nawet utrzymają się na obecnym poziomie, jest mało prawdopodobny. Zapasy benzyny w USA są na wysokim poziomie i zagrożenia ciągłości dostaw nie ma. Nic też na razie nie wskazuje, żeby zniszczenia w teksaskich rafineriach miały wstrzymać przerób ropy na dłużej – ocenia Urszula Cieślak, analityk firmy Reflex. Najbliższy weekend wyznacza koniec sezonu urlopowego w Stanach Zjednoczonych, w którym Amerykanie częściej korzystają z samochodów i zużywają więcej benzyny. Już we wrześniu popyt na paliwa za Atlantykiem tradycyjnie jest niższy. Wzrost cen w USA nie pozostał bez wpływu także na notowania benzyny w Europie. Wprawdzie w poniedziałek instytucje finansowe w Londynie, gdzie koncentruje się obrót, były nieczynne, ale w notowaniach pozasesyjnych (handluje się tu z wykorzystaniem elektronicznej platformy, bierze w nich udział z reguły ograniczona liczba inwestorów) kursy paliw podskoczyły niecałe 2 proc. To punkt odniesienia także dla polskiego rynku. Nie jest więc wykluczone, że za zniszczenia spowodowane przez huragan także w Polsce zapłacimy wyższymi rachunkami na stacjach benzynowych. A i tak w ostatnich kilku tygodniach ceny paliw nad Wisłą wzrosły. Z danych firmy E-petrol wynika, że w porównaniu z początkiem lipca cena etyliny 95 podniosła się o 3,5 proc., do 4,47 zł za litr. Olej napędowy podrożał w tym czasie o 4 proc., do 4,28 zł za litr. – W dalszym ciągu umacnia się złoty, co w znacznym stopniu niweluje ewentualne wzrosty cen paliw na rynkach zagranicznych. Nic też nie wskazuje, żeby „Harvey” miał doprowadzić do istotnego spadku wydobycia ropy naftowej, co przełożyłoby się na wyższe ceny surowca i końcowych produktów – komentuje Urszula Cieślak. Na początku poniedziałkowej sesji ropa naftowa potaniała w Stanach Zjednoczonych o ponad 1 proc. Baryłka gatunku WTI kosztowała ok. 47 dol. za baryłkę i była najtańsza od dwóch tygodni. Od początku roku surowiec potaniał ponad 10 proc., pomimo ograniczenia wydobycia przez Organizację Krajów Eksportujących Ropę Naftową (OPEC). Kartel wspólnie z 12 innymi państwami, w tym produkującą najwięcej ropy na świecie Rosją, stara się w ten sposób doprowadzić do wzrostu cen. Starania nie przyniosły efektów także dlatego, że produkcję ropy regularnie zwiększały Stany Zjednoczone. „Harvey” przejściowo zatrzymał pracę w instalacjach odpowiadających za 11 proc. amerykańskiego wydobycia. Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL Kup licencję Zobacz więcej Przejdź do strony głównej
Andraszczyk Wojciech, Kształcenie policjantów w Stanach Zjednoczonych (wybrane podejścia i tendencje) [Police Training in the United States of America (selected approaches and tendencies)]. Studia Edukacyjne nr 45, 2017, Poznań 2017, pp. 227-235 Adam Mickiewicz University Press.
Dodane o 08:29 Huragan Irma przekształci się w tropikalną burzę. Tak podaje amerykańskie Centrum do Spraw Huraganów. Według prognoz, niszczycielski żywioł po Florydzie – przetoczy się też przez Georgię, Alabamę i Tennessee. W samych Stanach Zjednoczonych zginęły już przynajmniej trzy osoby. W Miami z powodu silnego wiatru runęły dwa dźwigi, woda zalała także niektóre ulice w centrum miasta. W tej chwili trudno oszacować straty na pozostałym obszarze Florydy. Największe obawy wiązano z trzymetrowa falą powodziową w Naples i Marco Island. Wiatr zerwał wiele linii energetycznych. Ponad 3 miliony mieszkańców Florydy nie ma prądu. Irma zmierza w tej chwili na północ. Jest jednak duża szansa, że przejdzie pomiędzy Tampą i Orlando, co oznaczałoby mniej groźny scenariusz od uderzenia w którąś z tych aglomeracji. Najpotężniejszy atlantycki huragan w dziejach zaczyna słabnąć. Jest teraz huraganem trzeciej kategorii. Osłabł również znajdujący się nad zachodnim Atlantykiem huragan Jose, którego szybkość wiatru wynosi ok. 185 km/godz. Prezydent Stanów Zjednoczonych ogłosił na Florydzie stan klęski żywiołowej. ← Wróć na stronę główną ROZMOWA DNIA
Świadkowie Jehowy w Stanach Zjednoczonych – wspólnota religijna Świadków Jehowy w Stanach Zjednoczonych, licząca w 2017 roku 1 232 293 głosicieli, należących do 13 578 zborów. 175 kontakty.
13-09-2017 02:43Huragan Irma na Florydzie zabił już 12 osóbBilans ofiar śmiertelnych huraganu Irma na Florydzie wzrósł z 7 do 12 osób - podały we wtorek władze stanowe. Tym samym ogólna liczba ofiar po przejściu huraganu przez Amerykę Środkową i Północną podniosła się do 55 03:50Huragan Irma osłabł, ale wciąż groźny. Dalej sieje zniszczeniePo przejściu przez Florydę huragan Irma wyraźnie osłabł i w poniedziałek przekształcił się w burzę tropikalną. Żywioł nadal jest jednak groźny i przesuwa się na północ. Spowodował już ofiary i zniszczenia w stanach Georgia i Karolina Południowa. W stanie Georgia zginęło dwóch mężczyzn. Pierwszy stracił życie gdy na jego dom spadło potężne drzewo, drugiego - wichura "strąciła" z dachu 06:55Huragan Irma osłabł. Zdążył zabić na Florydzie pięć osób3,5 miliona osób bez prądu - to skutki przejścia huraganu Irma nad Florydą. Straty są tak ogromne, że prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump ogłosił stan klęski żywiołowej. To jednak nie najgorsze wieści. Liczba ofiar wzrosła z trzech do 00:38Trump ogłosił na Florydzie stan klęski żywiołowejPrezydent Donald Trump ogłosił w niedzielę Florydę rejonem stan klęski żywiołowej co umożliwia uruchomienie pomocy ze środków federalnych dla ofiar żywiołu. Trump ogłosił też, że "bardzo szybko" uda się na 16:26"Irma" od środka. Przerażające nagrania mieszkańców FlorydyHuragan Irma, który dotarł do wybrzeży Stanów Zjednoczonych w niedzielę rano zaczął znowu przybierać na sile. W tej chwili osiągnął 4 poziom w pięciostopniowej skali Saffira-Simpsona. Meteorolodzy z NHC przewidują, że poza silnymi porywami wiatru sięgającymi ponad 200 km/h i ulewnym deszczem, na południu stanu pojawią się także tornada. Już teraz możemy oglądać mrożące krew w żyłach filmy, prezentujące siłę huraganu dzięki nagraniom bezpośrednich obserwatorów żywiołu. Zobaczcie 15:44"Irma" od środka. Przerażające nagrania mieszkańców FlorydyHuragan Irma, który dotarł do wybrzeży Stanów Zjednoczonych w niedzielę rano zaczął znowu przybierać na sile. W tej chwili osiągnął 4 poziom w pięciostopniowej skali Saffira-Simpsona. Meteorolodzy z NHC przewidują, że poza silnymi porywami wiatru sięgającymi ponad 200 km/h i ulewnym deszczem, na południu stanu pojawią się także tornada. Już teraz możemy oglądać mrożące krew w żyłach filmy, prezentujące siłę huraganu dzięki nagraniom bezpośrednich obserwatorów żywiołu. Zobaczcie 15:20Irma nie tylko straszy. Są już ofiary na FlorydzieCo najmniej 22 - tyle osób zginęło na Karaibach w wyniku huraganu Irma. To jednak nie koniec. Teraz niszczycielska siła dotarła do Florydy i już zebrała żniwo. Początkowo media informowały o jednej ofierze na archipelagu Florida Keys. Teraz mówi się o co najmniej trzech zabitych. Najgorsze jest to, że huragan rośnie w siłę i jeszcze sporo czasu zanim 06:34Huragan Irma zbliża się do Key West na FlorydzieHuragan Irma, któremu towarzyszą silne szkwały, zbliża się do miasta Key West nad Cieśniną Florydzką. Od Archipelagu Florida Keys dzieli go 175 km. Huragan, który nieco osłabł nad Kubą, jest oceniany na poziomie 3 w 5-stopniowej skali 12:39Polacy utknęli na Sint Maarten. Pojechali na miesiąc miodowy do raju95 proc. powierzchni rajskiej wyspy Sint Maarten zostało już zniszczone przez huragan Irma. Po słynnym lotnisku Princess Juliana nie zostało ani śladu. W hotelu obok pozostałości po porcie lotniczym Polacy czekają aż minie kryzys. Jedna z par przyjechała tam spędzić miesiąc miodowy. 08-09-2017 11:1314 ofiar huraganu Irma. Ewakuacja na FlorydzieJuż 14 ofiar śmiertelnych huraganu Irma. W piątek żywioł szalał na Dominikanie, w niedzielę ma dotrzeć do Miami. - Huragan ma potencjał wywołania katastrofy. Może zniszczyć nasz stan, potraktujcie poważnie to ostrzeżenie - powiedział gubernator Florydy Rick Scott. 08-09-2017 04:28Irma pustoszy wyspy Morza Karaibskiego. Podąża w kierunku FlorydyHuragan Irma dotarł w czwartek wieczorem, czasu lokalnego w pobliże należących do W. Brytanii wysp Turks and Caicos i przesuwa się na północny zachód. Do Wysp Zawietrznych na Morzu Karaibskim zbliża się huragan Jose a w Zatoce Meksykańskej przybiera na sile huragan 17:12Irma może dużo kosztować Trumpa. Na trasie huraganu są jego nieruchomościHuragan Irma, który przeszedł nad Karaibami i zmierza w kierunku Florydy, może poważnie zniszczyć część posiadłości, należących do prezydenta USA. Posiadłość na wyspie St. Martin została doszczętnie zniszczona, a na przewidywanej trasie Irmy znajdują się inne należące do niego nieruchomości, łącznie z ulubioną, Mar-a-Lago.
. 83 297 416 378 464 340 145 181
huragan w stanach zjednoczonych 2017