Najbardziej znana tabela rozmiarów ubrań dla niemowląt zaczyna się od wielkości 46-52 cm i dotyczy wcześniaków. Kolejne rozmiary to: 0-3 miesiące: 56-62 cm, 3-6 miesięcy: 62-68 cm, 6-9 miesięcy: 68-74 cm, 9-12 miesięcy: 74-80 cm, 12-18 miesięcy: 80-86 cm. Każde dziecko jednak rozwija się w swoim tempie – jedne maluszki rosną

Gdyby każdy rodzic podnosił dziecko we właściwy sposób, miałabym chyba o połowę mniej pracy. 😉 Oczywiście pewnie trochę koloryzuję, ale… to naprawdę bardzo ważne! Podnoszenie/ noszenie, odkładanie dziecka jest obok zmian pieluchy i karmienia chyba jedną z najczęstszych czynności, jakie wykonujemy w pierwszych miesiącach jego życia. Zazwyczaj nie zdajemy sobie z tego sprawy, ale to, w jaki sposób podnosimy czy nosimy malucha może mieć ogromny wpływ na jego rozwój. Sposób, w jaki na co dzień „obchodzimy się z dzieckiem” może skutecznie utrudniać Maluchowi zmianę rozkładu napięcia mięśniowego, może uczyć i utrwalać nieprawidłowe wzorce ruchowe, co w konsekwencji będzie powodowało zaburzenia w dynamice ciała i prowadziło do powstania trudności w osiągnięciu kolejnych etapów rozwoju ruchowego. Aby temu zapobiec, warto zadbać o to, aby to, w jaki sposób pielęgnujemy Malucha było dla niego przyjazne i… zgodne z naturalnym kierunkiem rozwoju 🙂. Zaoszczędzi to Wam zmartwień, a fizjoterapeutom pracy. Na przykład ja, muszę zazwyczaj poświęcić 1 – 2 wizyty na to, by zwrócić uwagę na wszystkie elementy, które wykonywane w domu, każdego dnia, będą wspierały naturalny rozwój Maluszka. Bez tego nawet najlepsza rehabilitacja może nie przynieść aż tak spektakularnych efektów. Jak to działa? Kiedy dziecko przychodzi na świat, jest całkowicie zależne od nas. W przeciągu zaledwie kilkunastu miesięcy nabywa jednak umiejętności, które pozwalają mu na samodzielność. W pierwszych tygodniach po urodzeniu, położone na plecach leży asymetrycznie, nóżki i rączki ułożone są w zgięciu, dłonie zaciśnięte w piąstki. Jego ruchy są masywne, tzn. wywołują reakcję całego ciała. Brak jest ruchów izolowanych. Tułów jest niestabilny, chwiejnie przylega do podłoża. Taka sytuacja wynika z jego niedojrzałości oraz rozkładu napięcia mięśniowego. U noworodka jest to fizjologia. U starszego dziecka już nie. U noworodka mięśnie tułowia są słabe, a im bardziej przesuwamy się „na obwód” (w stronę dłoni i stópek), tym napięcie mięśniowe jest większe. Z biegiem czasu dochodzi do tzw. centralizacji napięcia mięśniowego. Mówiąc bardzo skrótowo napięcie z rączek i nóżek „przechodzi” bardziej centralnie w kierunku tułowia, aż w końcu tułów jest na tyle stabilny, że pozwala na izolowane ruchy głowy, rąk i nóg (izolowane, czyli takie, że kiedy poruszam np. ręką, reszta ciała nie bierze udziału w tym ruchu). Stabilny tułów to podstawa dalszego rozwoju Niestety czasami sposób, w jaki podnosimy i nosimy dziecko sprawia, że maluch nabywa nieprawidłowych nawyków. Nie potrafi właściwie ustabilizować tułowia, co może zaburzać jego dalszy rozwój. Mam tu na myśli przede wszystkim sytuację, z którą spotykam się naprawdę często, gdzie dziecko, jako jedyną formę stabilizacji zna napięcie mięśni grzbietu, praktycznie bez aktywizowania przedniej ściany tułowia. Taki maluch ma trudności z prawidłową aktywizacją rączek i nóżek, prawidłowym ustawieniem miednicy, „pchaniem w podłoże”, napięciem brzucha, obrotami (których nie jest w stanie wykonać lub które robi nieprawidłowo, najczęściej przez odgięcie się do tyłu, wygięcie tułowia w łuk), o dalszych etapach rozwoju nie wspominając. Podnoszenie/ odkładanie dziecka w tradycyjny sposób- podkładając jedną rękę pod główkę, drugą pod pupkę malucha i noszenie go pionowo- przodem do nas krótko mówiąc nie sprzyja pozytywnej zmianie. Taki sposób pielęgnacji w bardzo szybkim tempie może niszczyć prawidłową dynamikę ciała dziecka i może przysporzyć nam wielu zmartwień, których… przecież i tak już nam nie brakuje… Oczywiście można tę sprawę przemilczeć licząc na to, że dziecko” jakoś” sobie poradzi, ale najczęściej takie problemy nie przemijają bez echa. Prędzej czy później mogą się uwidocznić. Dlatego zachęcam do zagłębienia się w temat „przyjaznej pielęgnacji” – można o niej poczytać np. tutaj: >>>ZOBACZ WPIS>>ZOBACZ>>PRZEJDŹ<<< Twoje udostępnienie wiele dla mnie znaczy, dziękuję! ❤️

Noworodek to pojęcie dość ogólne, w celu dokładniejszego określenia stanu dziecka używa się dodatkowych określeń. Tutaj jako przykłady można podać następujące terminy: noworodek donoszony: dziecko urodzone po 37. tygodniu ciąży i przed zakończeniem 41. tygodnia, noworodek przenoszony: malec, który pochodzi z ciąży

Szok, niedowierzanie, a później oburzenie to poczułam, kiedy jedna z Was wysłała mi zdjęcie. Pochodziło z popularnej grupy dla mam, gdzie jedna z grupowiczek stawiał swoje 3 miesięczne niemowlę na nóżki. Początkowo nie mogłam uwierzyć, później okazało się, że to nie jest odosobniony przypadek…Co więcej zdania co do niesłuszności tego procederu są podzielone. A jaka jest prawda?Ale lekarz robił tak samo!To właśnie usłyszałam, kiedy odezwałam się do wyżej wymienionej kobiety. Jej argumentem na rzecz słuszności stawiania maleństwa, wyciągając je za ręce było to, że podczas badania ich pediatra wykonywała podobny ruch. Zgadza się, w ten sposób bada się napięcie i siłę mięśniową malucha, służy to TYLKO I WYŁĄCZNIE ocenie rozwoju neurologicznego chwytny, zwany inaczej małpim chwytem pojawia się, gdy dotknie się wnętrze dłoni niemowlęcia palcem. Maluch zaciska pięści na tyle silnie, by mogło unieść tułów, a nawet cały swój ciężar. Jednak zwolnienie uścisku może nastąpić nagle, co może grozić poważnym urazem. Jest to odruch, czyli automatyczna reakcja zachodząca w układzie nerwowym w odpowiedzi na bodziec zewnętrzny lub wewnętrzny. Nie da się jej wytrenować, rodzi się z nią każde zdrowe dziecko, a zanika około 4 miesiąca życia. To taka pozostałość po prehistorii, kiedy maleństwa były tylko i wyłącznie noszone przez mamy, taki chwyt zapewniał umieją chodzić?Można tak powiedzieć…chodzi bowiem o odruch chodu automatycznego, który również badany jest na wizytach kontrolnych. Często rodzice z dumą, zachwycają się „Jaki on silny!” Tak jak i poprzedni refleks występuje u każdego zdrowego maleństwa i nie jest niczym wyjątkowym. Gdy chwyci się dziecko pod pachami i podeprze twardym podłożem, zaczyna ono mimowolnie stąpać. CO NIE ZNACZY, ŻE UMIE CHODZIĆ! To również pozostałość po przodkach, kiedy po urodzeniu noworodki byly narażone na atak dzikich zwierząt, czy głód. Po ciężkim porodzie kiedy matka była wycieńczona, maleństwo dzięki temu odruchowi, było w stanie doczołgać się do piersi i zacząć ssać. Nie da się go podtrzymać, rozwinąć, ponieważ zanika około 3 miesiąca wraz z rozwojem kolejnych umiejętności kładź poduszki pod głowę Poduszka nawet niewielka zmienia ułożenie główki wobec tułowia, przeszkadzając w swobodnych ruchach. Może nasilać asymetrię ułożeniową, dziecko warto układać z każdej strony łóżeczka, żeby zwracało się do nas za każdym razem inaczej i swobodnie wodziło wzrokiem za SADZAJ! Nie sadzaj dziecka na swoich kolanach opierając jego plecki o swój brzuch, jeśli nie skończyło 3 miesięcy, albo wciąż ma trudność z utrzymaniem główkiNie ciągnij trzymającego zaciśniętymi piąstkami dziecka do pozycji siaduNie podpieraj poduszkamiNie sadzaj dziecka, w spacerówce, krześle do karmieniaDlaczego? Ponieważ obciąża to nadmiernie kręgosłup, utrzymuje go w nienaturalnej dla niemowlaka wyprostowanej pozycji. Nie pozwala na prawidłowy rozwój mięśni grzbietu i brzucha, niezbędnych do prawidłowego utrzymania postawy. Dziecko zaczyna siadać około 6 miesiąca, ale mój starszy syn mimo tego, że już raczkował, stawał przy meblach, a nawet przy nich chodził, samodzielnie usiadł gdy skończył 10 miesięcy. Mimo, że mieliśmy kupione krzesło do karmienia skorzystaliśmy z niego dopiero wtedy, dietę zaczęliśmy rozszerzać w leżaczku. O ile zmiany w kręgosłupie dają o sobie znać później o tyle zbyt wczesne sadzanie może obić się negatywnie od razu. Chodzi o nieprawidłowy rozwój stawów biodrowych, szczególnie gdy dziecko jest noszone w pionowej pozycji, ze zwisającymi bezwładnie STAWIAJ, nie poganiaj by chodziłoNie stawiaj, ciągnąc za ręce, jak pisałam małpi chwyt zanika około 3 miesiąca życia, poza tym to odruch i tak jak silnie dziecko trzyma, tak momentalnie może puścić, doprowadzając do urazu. Nie prowadzaj za ręce to zaburza naturalny rozwój dziecka, zmienia obciążenie miednicy, nacisk na tułów, przez co inaczej obciążane są stopy, co fatalnie odbija się na podstawie malca. Podobnie jest z negatywnym wpływem chodzika, który dodatkowo nie uczy oceny podłoża, a jedynie nieprawidłowego chodzenia na palcach. Czasem dziecko nie jest w stanie określić odległości od przedmiotów i bezwiednie obija się o ściany, nie dość że upośledza to układ ruchu to ogranicza zdolności moje dziecko lubi siedzieć…„Na przykład oparte o brzuch, albo w leżaczku, kiedy kładę je na płasko płacze… Może chociaż poduszkę?” A zastanawiałaś się czemu, tak jest? Oto, co widzi mój maluch leżąc w łóżeczku:Szału nie ma…Oglądać to samo dzień, w dzień po paręnaście godzin…Nic dziwnego, że malec domaga się noszenia, żeby poznać, zobaczyć i doświadczyć jak najwięcej. Jednak należy tych bodźców dostarczać z wyczuciem, bez forsowania kolejnych kamieni milowych na mądrze wspierać ?Instytut Matki i Dziecka w Warszawie opublikował dane, że wady postawy ma aż 9 na 10 dzieci rozpoczynających szkołę podstawową. Najczęściej są to problemy z kręgosłupem– plecy płaskie , plecy okrągłe, wklęsłe czy skolioza. Bardzo częste pojawia się również płaskostopie. Część z nich ma swój początek w czasach niemowlęcych, poprzez dostarczania nieprawidłowych bodźców, które zakłóciły harmonijny rozwój aparatu co możemy zrobić, to pozwolić maluchowi rozwijać się w swoim rytmie, tworząc do tego odpowiednie siadania, chodzenia kształtuje się stopniowo, poprzez trzymanie główki, obroty z pleców na brzuch i odwrotnie oraz inne aktywności – wówczas kształtują i wzmacniają się mięśnie szkieletowe potrzebne do siadania, stania i utrzymania tej pozycji. Wystarczy, że zapewnisz dziecku swobodę i odpowiednie podłoże, by mogło się ruszać. Dostarczysz odpowiednie bodźce, by chciało wyciągać rączki, przemieszczać malec wykazuje samodzielną gotowość do określonych ruchów, pozwól mu na to, ale NIE RÓB NIC NA SIŁĘ. Rozwój niemowlęcia to proces, a nie wyścig do porównywania się z innymi mamami i ich dziećmi!

Dlaczego niemowlę nie chce spać w nocy – najczęstsze przyczyny. By niemowlę nie miało problemów ze snem, najważniejsze jest wprowadzenie rutyny w jego planie dnia. Przed położeniem dziecka do łóżeczka należy je wyciszyć, ponieważ nadmiar bodźców utrudnia zasypianie. Porady naszych EkspertówMam 7 miesięcznego synka. Karmię piersią. Od ok. 6-miesiąca próbuję podawać mu zupki. Nic z tego - nie je zupek(kupnych, gotowanych), kaszek, deserków, nie pije soczków, mleka sztucznego. Je banana ( nie na łyżeczce, tylko "ciamka", bo ma 4 zęby), biszkopty, czasem chrupkę kukurydzianą. Wczoraj w akcie desperacji dałam mu kluskę ( nie na łyżeczce, w ogóle jej nie toleruje). Zjadł bardzo chętnie, nic mu nie było. Ale zupki na łyżeczce odpadają. Nie otwiera buzi, odpycha łyżeczkę (próbowałam rożnych łyżeczek). Chciałabym skończyć karmienie(praca), ale on nie akceptuje butelki, kubek nie-kapek tez od razu jest odpychany(tez próbowałam różnych). Od dwóch tygodni wypija TYLKO wieczorem ok 100 ml mleka sztucznego. Bardzo długo trwało, zanim zaakceptował te formę karmienia, czasem się nie uda i nie pije butli, szarpie sweter, płacze- chce piersi. Soczki tez mu nie smakują. Ostatnio był przeziębiony, lekarz zalecił paracetamol. Mały był zachwycony smakiem leku (słodki!) Chętnie otwierał bluzkę. Nie wiem, co robić, co jeszcze mogę mu dać do jedzenia. Wydaje mi się, że chodzi o konsystencje jedzenia, woli bardziej "stale" pokarmy. Ale ziemniaka czy marchewkę gotowana nie mogę mu dać, bo odgryza spory kawałek i się krztusi... Proszę o poradę. Pytanie przysłała pani Bożena 7 miesięcy, to jest najlepszy czas, aby dziecko poznało smak owoców, warzyw, mięsa czy kaszek. To bardzo ważne, by malec teraz uczył się jeść, ponieważ te same mięśnie, co do gryzienia, będą mu potem potrzebne do mówienia.** Dziecko nie zawsze jest zachwycone nowościami. Czasem, jak już Pani zauważyła pluje, płacze, krzywi się i chciałoby wrócić do ssania piersi. Nie wolno się tym zrażać, ale nie należy też zmuszać go do jedzenia. Każde dziecko rozwija się w innym tempie. W tym wieku niektóre dzieci potrafią już gryźć, a inne jeszcze nie. Warto konsekwentnie proponować takie posiłki (ale nie przy każdym karmieniu, żeby dziecko się nie zraziło). Myślę, że przede wszystkim jednak trzeba zaopatrzyć się w cierpliwość. *• 5–7 miesięcy* Wszystkie nowe dania: zupy, owoce, gotowane warzywa miksuj lub dokładnie rozgniataj widelcem. Jeśli maluszek, jedząc z łyżeczki, krztusi się, podaj mu zupkę lub kaszkę nieco bardziej rozrzedzoną. Jeśli woli pokarmy stałe rozgniataj warzywa widelcem. *• 8–10 miesięcy* Posiłki dla dziecka już nie muszą być idealnie zmiksowane. W zupach mogą się pojawić większe (miękkie) cząstki warzyw (mięso i rybę trzeba jednak jeszcze zmiksować lub bardzo dokładnie posiekać). Podawaj maluszkowi do rączki chrupki kukurydziane, czasem ciasteczka, miękkie ugotowane warzywa (np. marchewkę) lub cząstki obranego ze skórki jabłka. *• 11–12 miesięcy* Nie podawaj już papek, a zup nie miksuj! Idealny obiad powinien się składać z zupy z kawałkami pokrojonych jarzyn oraz drugiego dania (pulpet, jarzynka). Malec może już jeść większe cząstki owoców obranych ze skórki, takich jak jabłko, gruszka, banan, a także kawałek chleba lub bułki. pozdrawiam Justyna Marszałkowska Portal ma przyjemność współpracować z gronem ekspertów, jednak często problemy wymagają pilnej lub dodatkowej porady medycznej. nie ponosi żadnych konsekwencji wynikających z zastosowania informacji zawartych w niniejszym serwisie. Zalecamy bezpośredni kontakt ze specjalistą w celu konsultacji danego problemu. Po zgłoszeniu pytania, zostanie ono po akceptacji redakcji umieszczone wraz z odpowiedzią konkretnego eksperta. Większość dzieci lubi być noszone w chuście.Uwielbiam moment na konsultacji kiedy zestresowana mama mota malucha w swoje pierwsze wiązanie, dzieci często wtedy płaczą lub marudzą, a kiedy umordowany rodzic w końcu zawiąże węzeł, niemowlę nagle uspokaja się, zamyka oczy i odpływa w błogi sen. Czasem trzeba trochę pobujać, ale bywają i takie miłujące szmatkę chuścioszki Od kiedy można nosić dziecko w nosidle? To jedno z ulubionych pytań jakie często zadają mi rodzice. Chciałam Wam dziś przybliżyć temat nosidła. Najpierw Was trochę zmartwię. Nie ma jakiegoś określonego punktu czasowego od kiedy dziecko w nosidle jest bezpieczne. I wcale to nie jest tak jak zapewniają producenci. Niektórzy piszą, że od 3,5 kg, to niestety nieprawda. Inni piszą, że od 3 lub 6 miesiąca życia, to niestety też nieprawda. Dodatkowe wkładki dla noworodków dołączone do nosideł ergonomicznych, które mają na celu zapewnienia noworodkowi złudnego bezpieczeństwa podczas noszenia w nosidle, to po prostu chwyt marketingowy. Wiadomo, że im bardziej uniwersalny produkt, tym lepiej. Producenci mogą dużo, bo wiedzą, że odpowiedzialność za decyzje i tak spoczywa na rodzicu. A Ty się rodzicu sam martw i sam podejmuj decyzję komu ufać i w co wierzyć. Kiedy więc możemy podejmować pierwsze próby z nosidłem, co jest takim ważnym wyznacznikiem? Nie jest to bynajmniej osiągnięcie pewnego wieku, bardziej tu chodzi o rozwój dziecka i jego umiejętności motoryczne. Dziecko, które chcemy nosić w nosidle ergonomicznym powinno umieć samodzielnie siedzieć. I teraz jest tak, że tę umiejętność każdy młody człowiek osiąga we własnym tempie i należy mu na to pozwolić. I nie przyśpieszać pewnych rzeczy na siłę. Nie powinno się sadzać małych dzieci, wtedy kiedy nie są na to gotowe. Jest to dla nich spore obciążenie, pracuje wtedy cały układ stawowo-kostny oraz mięśnie. Przedwczesne sadzanie dzieci może negatywnie wpłynąć na ich rozwój (wady postawy, skrzywienie się kręgosłupa, problemy z równowagą kontroli tułowia). Dlaczego o tym piszę, ponieważ w nosidle ergonomicznych dziecko siedzi. Dodatkowo pamiętajcie o tym, że siedzi z dość mocno wyprostowanym odcinkiem lędźwiowym, ponieważ nóżki skierowane są mocno na boki. Dlatego czasem pozycja, którą wymusza nosidło może nie podobać się dziecku. Co jest mylne interpretowane przez rodziców, że nie chce być noszone. Dzieci są jednak bardzo plastyczne i nie dają sobie tak szybko zrobić krzywdy. Dla mnie noszenie rocznego dziecka, albo najlepiej takiego, które już chodzi w nosidle ergonomicznym na niezbyt długich trasach (takich które nie przekraczają 1-1,5h) jest naprawdę akceptowalne. Bywa, że w tym okresie rozwoju, dzieci nie chcą się dać włożyć do chusty, bo za długo to trwa. Nosidło jest awaryjne. Szybsze. Wygodne dla rodzica. No dobrze powiecie, co jeśli nie idzie nam z chustą, dziecko potrzebuje być blisko, chce być noszone. I wiecie, że sprawdzi się nosidło, ale jest jeszcze małe, nie siedzi, nie chodzi, nie raczkuje. Powiem tak. Szukajcie dla siebie różnych rozwiązań. Może Mei Tai szyte z chusty na wymiar od My Owl Town, ma na swoim blogu coraz więcej zachwycających propozycji. Może miękkie nosidło firmy Storchenwiege BabyCarrier (stary model oraz nowy model) może cudowne nosidła handmade także szyte na wymiar jak np. Madame Googoo (to nosidło tej firmy uszyłam sobie dla Julianki) lub nosidła Doux-Doux. Tych firm i mam, które szyją jest coraz więcej. Ja ze swojej strony wymieniłam kilka, dla siebie tych najbliższych. Jeśli chodzi o najbardziej popularne nosidła w Polsce to jest to Tula i Manduca. Królowe nosideł ergonomicznych, jeśli ktoś ma nosidło ergo, to zapewne jedno z tych dwóch. Ważne jest też to, że jeśli tylko ma się możliwość to gorąco zachęcam to przymierzenia się z dzieckiem do nosidła na żywo. I popatrzenia na takie rzeczy jak: gdzie sięga panel dziecka i jak jest szeroki. Jaką pozycję dziecko ma w nosidle, czy siedzi wygodnie, czy się odpycha od rodzica. Warto jeszcze wspomnieć o nosidłach Fidella. To nosidła szyte z chusty i mają duże możliwości regulacji panelu (mniej więcej od rozmiaru 74 cm do 98-104 cm). Sama Fidella ma różnego rodzaju nosidła, więc można wybrać coś idealnego dla siebie. Z mojego doświadczenia nosidła typu Fidella Fusion lub Kavka multi-age, czyli te które mają różne możliwości regulacji (panelu, pasów naramiennych oraz pasa biodrowego) mają szansę wpływać na lepsze ułożenie dziecka, niż możemy uzyskać w nieregulowanych nosidłach ergonomicznych. Fidella lub Kavka to są nosidła z którymi, w moim odczuciu można próbować, jeśli chusta się nie sprawdza, a mamy jeszcze dziecko, które nie siedzi samodzielnie. Chusta jest zawsze moim pierwszym wyborem, jeśli chodzi o dzieci w wieku 0-3, a nawet 3-6 mc. Ale nie ma jednej drogi, a często jest tak, że jeśli próbujemy z chustą z większym już dzieckiem, potrzebujemy o wiele więcej pracy i prób wiązania. Przede wszystkim odpowiedniego dostosowania wiązania do etapu rozwoju dziecka, jego potrzeb, a także kompetencji rodzica. I nie jest tak, że jeśli chusta nam nie pasuje, a do nosidła wiekowo mamy daleko, to zostajemy w luce wiekowej i nie mamy możliwości noszenia w niczym. Zawsze będę za rodzicem i jego potrzebą noszenia dziecka, a co za tym idzie, także za dzieckiem, które chce być noszone. Kwestia poszukania tylko najlepszego rozwiązania i przekazania wiedzy, tak by rodzic wiedział, co może na tym etapie uzyskać. Wszystko co robimy dla dzieci i dla siebie, kierując się ich dobrem i bezpieczeństwem robimy zgodnie z wiedzą na daną chwilę. Życzę Wam pogłębiania wiedzy na temat rodzicielstwa i podejmowania coraz to lepszych decyzji, nie dźwigając jednocześnie ciężaru wcześniejszych pomyłek, wszyscy mamy do nich prawo. Całe życie uczymy się na błędach, czasami na cudzych, częściej jednak na własnych 🙂 BabyCarrier, babywearing, manduca, nosidło, nosidło ergonomiczne, noszenie, Storchenwiege, tula Letarg, senność i spowolnienie mogą być objawami infekcji lub niskiego poziomu cukru we krwi. Jeśli dziecku trudno jest obudzić się do karmienia, a nawet gdy nie śpi, nie zwraca uwagi na dźwięki, należy porozmawiać z pediatrą. Wcześniaki zwykle śpią częściej niż dzieci urodzone o czasie. OD KIEDY DO KIEDY I JAK DŁUGO?To pytanie naturalnie pojawia się w głowie każdego rodzica, który zamierza rozpocząć swoją przygodę z chustonoszeniem a w późniejszym etapie z nosidełkiemi. Tak naprawdę nie ma na nie konkretnej odpowiedzi, bo wszystko zależy od… No właśnie od czego to zależy?Na pierwszy ogień weźmy wiek dziecka. Jeśli, podkreślam jeśli nie ma do tego przeciwwskazań, możemy maluszka nosić w chuście od pierwszych dni. Tym samym przedłużymy bliskość, więź jaką zbudowaliśmy w ciągu tych kilku miesięcy ciąży . Dla niego będzie to naturalny kontakt, który jest mu potrzebny aby czuć się bezpiecznie. Bardzo wtedy ważne jest aby poradzić się doradcy, który to pomoże poprawnie wiązać i pokaże bezpieczną dla maluszka pozycję. EverySlings Babyheart Ice Candy Chusta tkana Noworodka przez pierwsze 3 m-ce możemy nosić w chuście przez sporą część dnia, ale… Nie dajmy się zwariować. Każde dziecko aby dobrze się rozwijać potrzebuje różnych bodźców rozwojowych. Nie możemy zapomnieć o tym, że dziecko, tak samo jak naszej bliskości, potrzebuje też odrobinę samodzielności oraz leżenia. Tak, właśnie leżenie np. na macie lub w łóżeczku, w tak wczesnym okresie pomoże mu obserwować świat z innej perspektywy, machać rączkami i nóżkami, i jest to naprawdę ważne. Zatem musimy sami odpowiedzieć sobie na pytanie ile czasowo jest ok. Wiadomo, że będą dni kiedy dziecko będzie w chuście dłużej innego dnia krócej lub w ogóle, i to jest ok. Bardzo dobrze chusta sprawdzi się w sytuacji kiedy mama musi wcześniej wrócić do chuście po powrocie do domu może Ona zamotać maluszka i cieszyć się bliskością, nie martwiąc się przy tym, że nie zbuduje z nim więzi. To samo tyczy się też relacji tata-dziecko. A co z dzieckiem starszym? Kilku miesięczne lub nawet starsze dziecko może być małym wyzwaniem. Zazwyczaj w tym okresie maluszki czerpią frajdę z raczkowania a w późniejszym etapie z chodzenia. Musimy obserwować wtedy malca i reagować na momenty kiedy noszenie np. w domu, będzie przyjemne dla obu stron. Może się okazać, że mamy charakterne dziecko i musimy czasami odpuścić. Bardzo ważne wtedy jest aby obserwować kiedy nasz maluch jest bardziej lub mniej podatny na chęć bycia może nam np. pomóc w usypianiu, w czasie kolki, choroby, bólu brzuszka. Maluszki wtedy potrzebują naszej bliskości i nosidło na pewno jednak sprawdzą się w czasie wyjścia na zakupy, kiedy to nie zawsze wózkiem jest nam łatwo manewrować w alejkach sklepowych a dodatkowo maluch wyciąga rączki do których dziwnie szybko lepią się różne praktyczne i wygodne noszenie malucha, okazuje się być podczas wycieczek pieszych po górach, plażach czy lasach. No i wtedy ten czas noszenia nie powinien mieć aż tak dużego znaczenia. Zawsze przecież w trakcie takiej wyprawy możemy dziecko wyciągnąć na chwilę i samemu Wrrrap me Chase Chusta tkanaCzytając to już pewnie się domyślasz, że z noszeniem nie można przesadzić, bo najprościej w świecie nasz dzień wypełniają różnego rodzaju aktywności. Zarówno my jak i dzieci mamy swoje potrzeby i nie zawsze jest czas na chustonoszenie. Więc kiedy już nadejdzie ta chwila cieszmy się nią razem !!!A do kiedy dziecko powinno być noszone? Tutaj też jest ciężko określić dokładny moment i wiek. Należy obserwować zainteresowanie i chęć ze strony dziecka oraz możliwości naszego Pewno nie robić nic na siłę. W gruncie rzeczy liczne badania pokazują, że dzieci noszone we wczesnym okresie swojego życia, stają się bardzo szybko samodzielne. A ich rozwój, jak np. chodzenie i chęć eksplorowania świata jest tak szybki i duży, że może się okazać, iż to właśnie nam bardziej będzie brakować noszenia niż im samym ;) Zdajmy się zatem na instynkt i potrzebny naszego dziecka - ja nosiłam 5,5 latka. Musisz również mieć na uwadze możliwości własnego ciała, czyli ile jest w stanie podźwignąć Twój lub partnera kręgosłup. Każdy z nas jest inny i w tym przypadku nie ma jednej konkretnej odpowiedzi.
Między 2. a 4. miesiącem życia dziecko przesypia ok. 18 godzin na dobę. 6-miesięczne dziecko powinno spać nieprzerwanie od 6 do 8 godzin w nocy, a w dzień mieć dwie, trzy drzemki. Sen niemowlaka składa się z fazy snu spokojnej (NREM), kiedy maluszek spokojnie śpi i fazy aktywnej (REM) czyli snu płytkiego, kiedy łatwo go wybudzić.
napisał/a: bellonka 2012-01-21 22:17 Moja córka ma 4 miesiące. Mając niecałe 2 miesiące zaczęła mieć problem ze spaniem: krótko po zaśnięciu macha rączkami tak, że np. uderza się nimi w twarz. W ten sposób wybudzała się ze snu i tak w kółko przez całą noc. Pomagało trzymanie jej za ręce - wtedy normalnie spała. Poradziliśmy sobie obwiązując ją do spania tak, żeby nie mogła ruszać rękami. Sytuacja się nie zmieniła, musi spać obwiązana w ten sposób do dziś. Teraz skończyła 4 miesiące i problem się nasilił. Po zaśnięciu zaczyna cała się rzucać, wierzgać nogami, prężyć się. Przeważnie towarzyszom temu niespokojne odgłosy. Po chwili takiego niespokojnego "rzucania się" wybudza się tym - i tak w kółko do rano. Tym razem znowu poradziliśmy sobie krępowaniem jej - przywiązujemy ją do materaca na wysokości kolan i klatki piersiowej i w ten sposób śpi do rana. Tak samo zaczyna się rzucać, wierzgać, prężyć ale dzięki temu, że jest skrępowana nie nasila się to i nie wybudza się. Przeważnie po chwili takich niespokojnych ruchów uspokaja się by za jakąś chwilę znowu zacząć "szaleć". Nie wiem co o tym myśleć. Nigdy nie słyszałam o niemowlęciu, które musi być obwiązywane i przywiązywane do łóżka, żeby spało! Przeglądam internet i nigdzie nie widzę opisu podobnej sytuacji do naszej. Dla lepszego naświetlenia sytuacji dodam to, co myślę, że mogłoby mieć jakieś znaczenie. Córka jest bardzo aktywnym niemowlakiem: od pierwszych tygodni chciała tylko, żeby ją nosić by mogła oglądać świat, nigdy nie leżała spokojnie, zawsze musiała być czymś "zajęta", zawsze jest "w ruchu" (macha rękami, nogami). Rozwija się dość szybko, przede wszystkim w rozwoju fizycznym prześciga normy. Nie jest marudna, płaczliwa. Do tego od urodzenia ma bardzo dużą potrzebę ruchu: praktycznie w ogóle nie zasypia nie będąc w ruchu, bujana. Nie zasnęła nawet po porodzie, zasnęła dopiero w 2 dobie po tym jak "przejechała się" w łóżeczku szpitalnym po korytarzu szpitala. W pierwszym miesiącu, póki nie znaleźliśmy na nią "sposobu", w ogóle nie spała w dzień poza spacerami w wózku. Aktualnie usypianie wygląda w ten sposób, że siedzimy na gumowej, dużej piłce gimnastycznej i skaczemy delikatnie, rytmicznie z nią na rękach. Czy ktoś spotkał się z takimi problemami? Czy ktoś wie co może być ich przyczyną?
. 122 381 472 25 344 492 320 117

2 miesięczne niemowlę chce być noszone